Przejdź do głównej zawartości

Siedem odsłon Krzysztofa Meyera, cz. III

Twórca

Twórczość Krzysztofa Meyera w początkowym okresie nawiązywała do najpopularniejszych wówczas idei awangardowych takich jak serializm, aleatoryzm, sonoryzm itp. Kompozytor poszukiwał nowych dróg, rozwiązań, eksperymentował, zawsze jednak ważne dla niego było poczucie formy jako procesu o wyraźnym rozwoju dramaturgicznym, z fazami rozplanowanych napięć. Dość szybko zrezygnował z awangardowo pojmowanej dźwiękowości na rzecz tradycyjnych kategorii estetycznych – ładu formalnego, równowagi elementów dzieła i pięknego brzmienia. Próbował znaleźć wspólną płaszczyznę dla tradycyjnych form i gatunków oraz nowoczesnego komponowania. Wśród jego kompozycji znajdziemy zarówno wielkie formy i gatunki wokalno-instrumentalne: opery, symfonie jak i muzykę kameralną: kwartety smyczkowe, tria, kwintety, a także muzykę solową oraz miniatury. Wiele jego utworów nosi klasyczne tytuły, sugerujące zastosowanie tradycyjnej formy, oraz środków wykonawczych.
Warto przytoczyć tu bardzo charakterystyczną wypowiedź kompozytora, dobrze obrazującą jego stosunek do tworzonej muzyki:
 
Chciałbym, aby moje utwory były dla słuchacza ważną, obchodzącą go historią wypowiedzianą za pomocą dźwięków, nie zaś strumieniem bodźców akustycznych przepływających mimo woli, obok jego uszu.
 
Bardzo ważną cechą muzyki Meyera jest to, że „liczy się ona” ze słuchaczem, nie epatuje go nadmiarem niemożliwych do ogarnięcia dźwięków i nadmierną komplikacją techniczną. Są to zazwyczaj utwory bardzo wyważone i przemyślane od początku do końca i choć nieraz sięga on do różnych elementów technik awangardowych to jednak zawsze pozostają one w służbie tradycyjnie pojmowanego dzieła muzycznego. Nie jest to na pewno muzyka łatwa, lecz zdecydowanie wymagająca od słuchacza pewnego „wyrobienia” i obycia z nowoczesnym światem dźwięków.
 
Daniel Wierzejski
cdn.

fot. M.Makowski, archiwum PWM

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Orkiestrownik

Co to takiego Orkietrownik? Nie jest to kierownik orkiestry, ani żadne wymyślne urządzenie do strojenia orkiestry, lecz rewelacyjny internetowy, multimedialny przewodnik po orkiestrze symfonicznej. Mówiąc w skrócie Orkiestrownik to cykl nagrań edukacyjnych, na które składa się 18 filmowych etiud o instrumentach orkiestry. Orkiestrownik powstał jako wspólne przedsięwzięcie Instytutu Muzyki i Tańca oraz Narodowego Instytutu Audiowizualnego, do programu tego zostali zaproszeni muzycy tworzący jedną z najlepszych polskich orkiestr - Sinfonię Varsovię. Celem projektu, realizowanego m.in dla potrzeb ogólnopolskiego Programu  filharmonia/ostrożnie, wciąga!!!  jest pokazanie fenomenu tak wielkiego organizmu, jakim jest orkiestra symfoniczna oraz przedstawienie ról i znaczenia poszczególnych instrumentów. Nagrania tych filmów, odbyły się w siedzibie Orkiestry Sinfonia Varsovia. Strona internetowa projektu znajduje się pod tym - linkiem . Po wejściu na stronę ukazuje nam się graficzny pr

"Zmartwychwstanie" II Symfonia c-moll Gustawa Mahlera

Mahlerowskie katharsis II Symfonia „Zmartwychwstanie” była chyba pierwszym utworem Gustawa Mahlera z pośród twórczości tego kompozytora jaki usłyszałem, była to miłość od pierwszego wejrzenia i trwa niezmiennie do dziś, co się potwierdziło na wczorajszym koncercie. Po raz kolejny uzmysłowiłem sobie jak wspaniałe jest to dzieło, dla mnie chyba najwspanialsza z wszystkich symfonii.    Ta muzyka zwłaszcza w kulminacyjnych momentach daje odczucie wzniosłości, majestatu. Mahler dosięgną tu ekstremów, jego kontrasty są porażające i mogą wywołać u słuchacza poczucie duchowego wstrząsu bliskiego temu, które miały wywoływać antyczne greckie tragedie czyli katharsis – oczyszczającego umysł człowieka.   Doskonała instrumentacja, bardzo dramatyczna narracja muzyczna, bogactwo inwencji melodycznej i pomysłów kompozytorskich, (o których twórcy współczesnej muzyki filmowej mogliby tylko pomarzyć), to najważniejsze atuty twórczości Mahlera.   II Symfonia „Zmartwychwstanie

Acis i Galatea – premierowo w Operze Krakowskiej

W ramach XV Letniego Festiwalu Opery Krakowskiej będziemy dziś świadkami premierowego przedstawienia utworu George’a Friedricha Haendla – Acis i Galatea . Jest to wyjątkowa, bardzo rzadko grywana „mała opera”, zwana przez kompozytora serenatą, której pierwowzór powstał w 1708 roku w Neapolu, gdzie utwór został zamówiony z okazji zaślubin księcia Tolomeo Saverio Gallo.    Haendel sięgnął do libretta, które źródłem swym tkwi w mitologicznej opowieści o dwojgu kochanków. Sycylijski śmiertelnik, pasterz Acis i nimfa morska Galatea kochają się, jednak Acis ma groźnego rywala w postaci cyklopa Polifema (którego później pokona Odyseusz). Zaleca się on w niezgrabny sposób do Galatei. Ostrzeżenia ze strony chóru nimf i pasterzy, jak również prośby Galatei i rada Damona pozostają daremne: Acis wyzywa olbrzyma do walki. W czasie, kiedy kochankowie przysięgają sobie wieczną miłość, cyklop Polifem ujrzawszy parę zakochanych zaczął ich ścigać. Galatea uciekła wskakując do