Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwca 12, 2011

Boby

Oczyśćmy kościoły z muzycznego kiczu

Coraz częściej pojawiają się głosy krytyczne wobec obecnej sytuacji kiepskiej muzyki jaką najczęściej słyszymy w naszych kościołach .   Ten, kto wprowadził do kościołów gitary i popularne piosenki, chciał zapewne tanim kosztem zyskać sobie młodych. Było to jednak prostackie i w efekcie obraża inteligencję wiernych – uważa dyrygent Riccardo Muti.  Te twarde słowa pod adresem współczesnej muzyki liturgicznej padły z ust jednego z największych autorytetów muzycznych we Włoszech. Riccardo Muti to wybitny dyrygent, były dyrektor La Scali. Dziś kieruje orkiestrą symfoniczną w Chicago. Do zabrania głosu w sprawie postępującej „dekadencji liturgicznej” skłoniła go niedawna wizyta we Włoszech i niedzielna Eucharystia. Swoimi wrażeniami podzielił się w Trieście, gdzie przyznano mu honorowe obywatelstwo miasta. „Muzyka zawdzięcza bardzo dużo Kościołowi – mówił Muti. – Nie myślę tu jedynie o chorale gregoriańskim, który jest wspaniały. To pozytywne oddziaływanie trwa do

Benedykt XVI o muzyce sakralnej: zaniedbano wskazania Soboru

 Zaniedbane elementy nauczania Soboru Watykańskiego II o liturgii przypomniał Benedykt XVI w przesłaniu z okazji stulecia Papieskiego Instytutu Muzyki Sakralnej. Obchody tego jubileuszu trwały w dniach 25-28 maja.   Przewodniczył im wielki kanclerz uczelni, kard. Zenon Grocholewski. To również do niego zostało zaadresowane papieskie przesłanie. Na wstępie Benedykt XVI zaznaczył, że aby dobrze zrozumieć tożsamość i misję tej uczelni, należy pamiętać, że jej powstanie wpisuje się w głęboką reformę muzyki sakralnej, którą zainicjował św. Pius X. Oparł się w niej na wielkiej tradycji Kościoła, zwłaszcza gregoriańskiej, przeciwstawiając się jednocześnie wpływom muzyki świeckiej, w szczególności operowej.   Benedykt XVI podkreślił w tym względzie ciągłość kościelnego nauczania o liturgii. Zauważył przy tym, że niektóre elementy soborowej konstytucji "Sacrosanctum Concilium", odnoszące się właśnie do muzyki sakralnej, zostały zaniedbane czy wręcz uznano

Porażająca III Symfonia Mahlera

Rozciągnięta narracja muzyczna, romantyczne, nasycone emocjonalnie frazy muzyczne, wielkie, majestatyczne kulminacje - to wszystko ma do zaoferowania symfonika Mahlera. W szczególności pochodzącą z 1896 roku III Symfonia d-moll na orkiestrę symfoniczną, solo altu, chór żeński i dziecięcy. Orkiestra Filharmonii Słoweńskiej z Lublany. Fot. Rchiwum FK To sześcioczęściowe dzieło o gigantycznych rozmiarach usłyszeliśmy w wykonaniu Orkiestry Filharmonii Słoweńskiej z Lublany pod dyrekcją Daniela Callegari.  Pierwotnie każda z części tej symfonii posiadała tytuł wskazujący na jej literacki program, w późniejszym czasie kompozytor owe tytuły usunął. Pierwsza część, nosząca wcześniej tytuł Pan budzi się, wkracza lato, jest potężnym, półgodzinnym rodzajem wstępu przedstawiającego dionizyjską ideę czystej natury, następne części opisują zaś kolejno różne poziomy egzystencji. Tematem całego utworu staje się naczelna i najwyższa pod względem eschatologicznym funkcja miłości.