
Fenomen „Pieśni Naszych Korzeni” polega między innymi na tym, że nie skupia się wyłącznie na doznaniach estetycznych wynikających z odbioru prezentowanej na koncertach muzyki, lecz również poszukuje głębszych warstw poznania, docierając do pokładów wartości duchowych i artystycznych, odkrywając to co zapomniane, przybliżając to co nieznane. Poprzez warsztaty, w czasie których co roku pracuje się nad innym projektem muzycznym, poprzez gorące dyskusje na temat różnych aspektów wykonawstwa muzyki dawnej, odkrywania tradycji, piękna liturgii różnych rytów, tradycji i kultur, w czasie seminariów uczestnicy rozwijają swoje zamiłowania.
Festiwal jest swoistym laboratorium muzycznym, kuźnią nowych wizji muzycznych, jest miejscem spotkań fascynatów muzyki i jej wykonawców, miejscem konfrontacji utartych konwencji muzycznych i skostniałych stereotypów z nowym myśleniem, ze świeżymi, odkrywczymi i odważnymi koncepcjami. To niezwykłe połączenie tradycjonalizmu z nowoczesnością służyć ma przekazowi piękna.


Drugą grupą prezentowanej na festiwalu muzyki była dawna twórczość instrumentalna. W poniedziałek (23.08.2010) wystąpił hiszpański zespół Tasto Solo, specjalizujący się w wykonawstwie muzyki na zrekonstruowanych, na podstawie rycin i traktatów teoretycznych z XIV i XV wieku, instrumentach. Duet wystąpił z programem utworów na instrumenty klawiszowe z dworu Jana I Aragońskiego. Muzyka przeplatana była wyjątkowym tekstem – zachowanymi listami króla hiszpańskiego dotyczącymi muzyki. Grający na klawicymbałach David Catalunya oraz Guillermo Pérez, wirtuoz portatywu, wspólnie z czytającym listy Ryszardem Perytem, przenieśli słuchaczy w odległy świat XIV wiecznej Hiszpanii, przy pomocy delikatnych dźwięków, niegłośnych, subtelnie brzmiących gotyckich instrumentów. Następnego dnia (wtorek 24.08.2010) gościła muzyka włoska i francuska z XVII wieku. Duet Luca Pianca (lutnia) i Vittorio Ghiemi (Viola da Gamba) wykonał m.in. utwory Giuseppe Antonio Doniniego, Antonie’a Farqueray’a, Marina Marais’a. Artyści zaprezentowali wiele utworów znanych miłośnikom violi da gamba, którzy oklaskami wyrazili swój ogromy entuzjazm, zachęcając muzyków do niekończących się bisów.
Osobną grupę stworzyły dwa koncerty poświęcone muzyce sufickiej, w szczególności twórczości Wojciecha Bobowskiego (znanego też pod imieniem Ali Ufki Beja) – Polaka, który w XVII wieku jako młody mężczyzna został wzięty do niewoli przez Tatarów, a później sprzedany na dwór tureckiego sułtana, gdzie zrobił karierę m.in. jako muzyk i oficjalny tłumacz. Jego zapisy klasycznej muzyki tureckiej są pierwszym i najważniejszym źródłem muzyki osmańskiej XVI i XVII w. Ensemble Kudsi Erguner przedstawił ten repertuar w czwartym dniu festiwalu, zapoznając słuchaczy z oryginalnie brzmiącymi tradycyjnymi instrumentami tureckimi jak: tanbur, kemencze, kanun i nej oraz instrumentami perkusyjnymi, a także śpiewając suficką poezję. Piątkowy zaś nocny koncert grupy Hazineler, zaprezentował bardziej liryczne oblicze sufickiej muzyki – poetyckie, subtelne, intymne.

Wyjątkowym spektaklem muzycznym okazał się czwartkowy koncert zespołu Sirin z Moskwy i Męskiego Chóru Prawosławnego z Klasztoru w Supraślu – muzycy przedstawili Oficjum Świętych Młodzianków w piecu ognistym łączące elementy teatru, liturgii i muzyki. Oficjum opowiada historię zaczerpniętą z Księgi Daniela o cudownym wybawieniu trzech młodzieńców wrzuconych do rozgrzanego pieca, których Bóg ocala zsyłając im swego anioła. Całość tej wielkiej formy dramaturgicznej trwała trzy godziny, w czasie których zespół śpiewał nieprzerwanie potężnymi głosami opowiadając historię biblijną. Było to ciekawe zderzenie poczucia czasu muzyki i liturgii Wschodniego chrześcijaństwa z percepcją człowieka Zachodu, dla którego tak długie formy nie są najłatwiejsze w odbiorze. Na szczęście jarosławska publiczność przyzwyczajona jest do niekonwencjonalnych projektów.

Punktem kulminacyjnym Festiwalu stał się piątkowy występ zespołu Graindelavoix – awangardy w zakresie wykonawstwa muzyki dawnej. Zespół wielokrotnie szokował europejską publiczność, również i tym razem przybyli z niecodziennym projektem muzycznym, jednakże ziarno ich głosu pada w Jarosławiu na podatny grunt nie budząc większych kontrowersji. Kierownik zespołu Björn Schmelzer dokonał rzeczy wydawałoby się niemożliwej, połączył w jedną spójną całość program złożony ze śpiewów trzech wielkich tradycji: bizantyjskiej, islamskiej i katolickiej. Nieprawdopodobne zestawienie śpiewów muzułmańskich, bizantyjskich aklamacji (italogreckich) i chorału normanosycylijskiego, ukazało nam ich wspólny paradygmat. Inspiracją dla takiego programu stała się Cappella Palatina – kaplica w Palermo, której historia i architektura zachęciły Björna Schmelzera do rekonstrukcji jej muzycznego repertuaru. Na potrzeby tego projektu skład grupy poszerzony został o kantorów bizantyjskich oraz sufickich, ich wspaniały mocny śpiew wprowadził słuchaczy w świat XII-wiecznej, wielokulturowej Sycylii, gdzie Wschód spotykał się z Zachodem, świat muzułmański z chrześcijańskim. Wszystko to brzmiało oryginalnie, potężnie i przejmująco. Majestatyzmu dodawały błyskawice, rozświetlające poprzez okna półmrok cerkwi grekokatolickiej, w której koncert się odbywał.
Codziennie w czasie festiwalu odbywały się seminaria z występującymi artystami, a także dwa seminaria specjalne, współorganizowane przez Dominikański Ośrodek Liturgiczny, poświęcone w tym roku dwóm tematom: Wigilii jako formie świętowania uroczystości oraz zagadnieniu rozpalającemu burzliwe dyskusje, mianowicie praktyce liturgicznej obecnej w zreformowanej liturgii i dawnej formie rytu rzymskiego w świetle dokumentów soborowych i ich recepcji. Codziennie sprawowana też była liturgia ze śpiewami chorałowymi i tradycyjnymi oraz jedna nocna wigilia zakończona mszą w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego zwaną potocznie trydencką.
Niecierpliwie i z wielką ciekawością czekam na to, co nam przyniesie przyszłoroczna edycja festiwalu.
Daniel Wierzejski
Tekst ukazał się
oraz
Komentarze
Prześlij komentarz