Przejdź do głównej zawartości

Aforystyczna muzyka Zubel i minimalizm Riley’a

Z archiwum KBF  fot. Wojciech Wandzel,
Zadajmy sobie pytanie - czy możliwy jest aforyzm w muzyce? Nie mam tu na myśli muzycznego opracowania literackiego tekstu, ale esencjonalnie muzycznego gatunku z wszystkimi tego konsekwencjami: zwięzłością wypowiedzi, lapidarnością, błyskotliwością, wyrażaniem ogólnej prawdy filozoficznej lub moralnej, najczęściej w sposób zaskakujący.
  
Przy założeniu oczywiście o zdolności semantycznej muzyki – wydaje się to możliwe, może z zastrzeżeniem co do wyrażania ogólnych prawd filozoficznych lub moralnych, gdyż trudno jest jednoznacznie dowieźć, iż muzyka posiada możności, aż tak daleko idącej konkretyzacji, choć i tu znalazłoby się zapewne kilku obrońców funkcji moralnej czy filozoficznej w muzyce. 
 
A właśnie z aforyzmami mieliśmy do czynienia podczas czwartkowego koncertu, na którym odbyło się w ramach projektu „Made in Poland - Miłosz Sounds” prawykonanie najnowszej kompozycji Agaty Zubel Aforyzmy na Miłosza. Utwór ten zamówiony został przez organizatorów 9. Festiwalu Sacrum Profanum z okazji obchodów Roku Czesława Miłosza, zorganizowanego w związku z przypadającą właśnie setną rocznicą urodzin Mistrza. 
 
fot.z archiwum Krakowskiego Biura Festiwalowego, fot. Wojciech Wandzel,
Aforyzmy na Miłosza to cykl siedmiu bardzo krótkich zwięzłych części, mini utworków wokalno-instrumentalnych, błyskotliwych wypowiedzi muzycznych. Warstwa słowna kompozycji stanowi rodzaj siedmiu aforyzmów w postaci krótkich fragmentów tekstu zaczerpniętych z różnych utworów Poety. Jak enigmatycznie zanotowała kompozytorka w książce programowej Festiwal:
„Napisałam ten utwór zainspirowana słowami Czesława Miłosza:
To jest tym, tamto tamtym
Wszystko takie jak jest.”
 
Aforyzmy przeznaczone są na sopran solo, kwintet smyczkowy, perkusję, flet, klarnet, klarnet basowy, trąbkę i akordeon. Charakter kolejnych części kompozycji: Spojrzenie, Biegacz, Boleść, Otchłań, Płomień, Podszewka, Jeżeli, został znakomicie oddany środkami muzycznymi. Utwór posiada lapidarną, acz niekonwencjonalną partię wokalną oraz bardzo ciekawą warstwę brzmieniową partii instrumentalnej, obfitującą w quasi sonorystyczne efekty dźwiękowe, miejscami jednak bliższą spektralizmowi. 
 
fot. z archiwum Krakowskiego Biura Festiwalowego, fot. Wojciech Wandzel,
 
Koncert odbył się w nieco industrialnym wnętrzu Muzeum Inżynierii Miejskiej. Partię solową wykonała osobiście kompozytorka, a towarzyszył jej znakomity zespół Klangforum Wien pod dyrekcją Clementa Powera. Agata Zubel pokazała po raz kolejny, że obok niewątpliwego talentu kompozytorskiego, dysponuje również świetnym głosem, bardzo biegłym we współczesnych technikach wykonawczych.
 
W drugiej części usłyszeliśmy utwór In C Terry’ego Riley’a, muszę przyznać, że obficie prezentowana na tegorocznym Festiwalu muzyka minimalistyczna dokonała we mnie pewnych przewartościowań, na niekorzyść tejże. 
 
In C – jeżeli w ogóle można nazwać go utworem – to jeden z pierwszych utworów ery minimalizmu na świecie, uznawany za punkt początkowy dla całego tego nurtu. Mimo licznych zachwytów płynących z wszelkiego typu zapowiedzi koncertu i wprowadzeń krytyków oraz organizatorów, a nawet pomimo znakomitego wykonania zespołu Klangforum Wien, utwór zabrzmiał mało ciekawie. Okazało się że ni wystarczy naprawdę dobre wykonanie, że jednak potrzeba czegoś więcej. Utwór nie zdołał wywołać we mnie większego zaciekawienia, bo też naprawdę niewiele było w tym muzyki. Mógłbym to określić jako raczej przydługą (około półgodzinną) statyczną plamą dźwiękową, jakkolwiek początkowo przyjemnie brzmiąco to na dłuższą metę dość nudną.



Czwartek, 15 września 2011, Muzeum Inżynierii Miejskiej, godzina 19.00 
 
Program koncertu:
Agata Zubel – Aforyzmy na Miłosza – prawykonanie w ramach projektu Made in Poland - Miłosz Sounds
Terry Riley – In C
 
Wykonawcy:
Agata Zubel - wokal
Klangforum Wien
Clement Power – dyrygent
 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Orkiestrownik

Co to takiego Orkietrownik? Nie jest to kierownik orkiestry, ani żadne wymyślne urządzenie do strojenia orkiestry, lecz rewelacyjny internetowy, multimedialny przewodnik po orkiestrze symfonicznej. Mówiąc w skrócie Orkiestrownik to cykl nagrań edukacyjnych, na które składa się 18 filmowych etiud o instrumentach orkiestry. Orkiestrownik powstał jako wspólne przedsięwzięcie Instytutu Muzyki i Tańca oraz Narodowego Instytutu Audiowizualnego, do programu tego zostali zaproszeni muzycy tworzący jedną z najlepszych polskich orkiestr - Sinfonię Varsovię. Celem projektu, realizowanego m.in dla potrzeb ogólnopolskiego Programu  filharmonia/ostrożnie, wciąga!!!  jest pokazanie fenomenu tak wielkiego organizmu, jakim jest orkiestra symfoniczna oraz przedstawienie ról i znaczenia poszczególnych instrumentów. Nagrania tych filmów, odbyły się w siedzibie Orkiestry Sinfonia Varsovia. Strona internetowa projektu znajduje się pod tym - linkiem . Po wejściu na stronę ukazuje nam się graficzny pr

"Zmartwychwstanie" II Symfonia c-moll Gustawa Mahlera

Mahlerowskie katharsis II Symfonia „Zmartwychwstanie” była chyba pierwszym utworem Gustawa Mahlera z pośród twórczości tego kompozytora jaki usłyszałem, była to miłość od pierwszego wejrzenia i trwa niezmiennie do dziś, co się potwierdziło na wczorajszym koncercie. Po raz kolejny uzmysłowiłem sobie jak wspaniałe jest to dzieło, dla mnie chyba najwspanialsza z wszystkich symfonii.    Ta muzyka zwłaszcza w kulminacyjnych momentach daje odczucie wzniosłości, majestatu. Mahler dosięgną tu ekstremów, jego kontrasty są porażające i mogą wywołać u słuchacza poczucie duchowego wstrząsu bliskiego temu, które miały wywoływać antyczne greckie tragedie czyli katharsis – oczyszczającego umysł człowieka.   Doskonała instrumentacja, bardzo dramatyczna narracja muzyczna, bogactwo inwencji melodycznej i pomysłów kompozytorskich, (o których twórcy współczesnej muzyki filmowej mogliby tylko pomarzyć), to najważniejsze atuty twórczości Mahlera.   II Symfonia „Zmartwychwstanie

Acis i Galatea – premierowo w Operze Krakowskiej

W ramach XV Letniego Festiwalu Opery Krakowskiej będziemy dziś świadkami premierowego przedstawienia utworu George’a Friedricha Haendla – Acis i Galatea . Jest to wyjątkowa, bardzo rzadko grywana „mała opera”, zwana przez kompozytora serenatą, której pierwowzór powstał w 1708 roku w Neapolu, gdzie utwór został zamówiony z okazji zaślubin księcia Tolomeo Saverio Gallo.    Haendel sięgnął do libretta, które źródłem swym tkwi w mitologicznej opowieści o dwojgu kochanków. Sycylijski śmiertelnik, pasterz Acis i nimfa morska Galatea kochają się, jednak Acis ma groźnego rywala w postaci cyklopa Polifema (którego później pokona Odyseusz). Zaleca się on w niezgrabny sposób do Galatei. Ostrzeżenia ze strony chóru nimf i pasterzy, jak również prośby Galatei i rada Damona pozostają daremne: Acis wyzywa olbrzyma do walki. W czasie, kiedy kochankowie przysięgają sobie wieczną miłość, cyklop Polifem ujrzawszy parę zakochanych zaczął ich ścigać. Galatea uciekła wskakując do